środa, 8 sierpnia 2018

Tyle "kiedyś", a co z "teraz"?


Powrót do blogowania nie jest może najlepszym pomysłem, ale żyję zgodnie z zasadą, która mówi: "kiedy czegoś Ci brakuje, to postaraj się to odzyskać".  Oto więc jestem. Nie z wierszami, nie z opowiadaniem, nie z wynalazkami typu katalogi, czy analizatornie, nie z motywatorem, który napędzał mnie do rozwijania umiejętności, ale ze zwykłym blogiem, który pomoże mi poskładać myśli do kupy (a jest ich sporo).

Zacznę może od tej najprostszej, kołaczącej mi się po głowie od pewnego czasu, a której złapanie spowodowało, że zaczęłam patrzeć na upływający czas nieco inaczej. Wszyscy mamy problem z "kiedyś". Wszystko kiedyś było lub będzie. A co z "teraz"?

Dziwimy się, że czas przesypuje nam się między palcami, ale jak ma być inaczej, skoro nasze postępowanie determinuje cel, a nie dni, które nas od jego osiągnięcia dzielą? Żyjemy zadaniowo.
Mówimy sobie w poniedziałek, że chcielibyśmy, żeby był już piątkowy wieczór, bo tego dnia w okolicach południa mamy do poprowadzenia ważne spotkanie w pracy. Ten cel tak bardzo na nas wpływa, że nie odczuwamy upływu tych trzech dni pośrodku. A każdy z nich to dzień z naszego życia, jedyny i niepowtarzalny. Dzień, który nigdy nie zostanie nam zwrócony, a my z wielką chęcią i obojętnością go odrzuciliśmy, zamiast wykorzystać dany nam czas. I tak w kółko. Im jesteśmy starsi, tym bardziej to odczuwamy. Mamy 25 lat... a nagle budzimy się w biegu, mając ich już 50 i zastanawiając się, co się stało z tym czasem. Dlaczego ćwierć wieku tak szybko zleciało, przecież to wcale nie jest krótki okres. Odpowiedź jest prosta: zamiast żyć tu i teraz, ciągle żyjemy w bliżej nieokreślonym "kiedyś".
A może warto brać przykład z dzieci, które żyją z dnia na dzień, a "kiedyś" to dla nich pojęcie abstrakcyjne, które w porównaniu do właśnie odkrytej nowej zabawy znaczy tyle, co dla dorosłego ubiegłoroczny śnieg.

Kiedy sobie to wszystko uświadomiłam, zaczęłam bardziej doceniać upływający czas i przestałam mieć wrażenie, że go tracę.
Kiedyś może nie będę już miała szansy porozmawiać z kimś bliskim, teraz to najlepszy moment. I dla mnie i dla Ciebie. Wykorzystajmy to. Wyczekiwany dzień i tak w końcu nadejdzie, ale te, które nas od niego dzielą nie zostaną nam nigdy zwrócone.
Uśmiechnij się i skorzystaj ze swojego czasu :)